Konfrontacja polityczna między prawicą a lewicą, po krótkotrwałej narodowej zadumie wywołanej tragiczną śmiercią pierwszego prezydenta Polski, wybucha z nową siłą. W styczniu zabójca prezydenta Eligiusz Niewiadomski zostaje skazany na śmierć i rozstrzelany, ale to nie kończy politycznych awantur. Trudności gospodarcze i szalejąca inflacja są paliwem dla strajków i protestów robotniczych.  Już na początku roku wybuchaja wielkie strajki robotników w Łodzi, Bielsku i Białymstoku.

W maju powstaje centroprawicowa koalicja złożona ze Związku Ludowo-Narodowego, Polskiego Stronnictwa Ludowego „Piast” i Polskiego Stronnictwa Chrześcijańskiej Demokracji. Partie te zawarły tzw. pakt lanckoroński i utworzyły koalicję, która miała być stabilną podstawą rządu. 28 maja powołano centroprawicowy gabinet Wincentego Witosa. Dwa dni później marszałek Józef Piłsudski podał się do dymisji ze stanowiska szefa Sztabu Generalnego WP, a potem całkowicie wycofał się z życia publicznego i udał się do Sulejówka.

Powołanie centroprawicowego rządu nie uspokoiło nastrojów społecznych i nie powstrzymało akcji strajkowych, zwłaszcza, że rząd próbował ciąć wydatki i zwiększyć podatki. Kolejna eskalacja nastąpiła jesienią, kiedy wciąż brakowało żywności i węgla, szalała inflacja, rosła drożyzna. W odpowiedzi na strajk kolejarzy krakowskich, rząd wprowadził militaryzację kolei. 3 listopada Centralny Komitet Wykonawczy PPS i Komisja Centralna Związków Zawodowych proklamowały na 5 listopada strajk powszechny. Rząd w reakcji na wystąpienia robotnicze wprowadził stan wyjątkowy. Do starć z robotnikami doszło w Krakowie, Tarnowie i Borysławiu.

Najgorsze sceny rozegrały się pod Wawelem. 6 listopada wojsko starło się z protestującymi i po obu stronach byli zabici i ranni. Najpierw demonstranci rozbili kordon wojska i rozbroili żołnierzy, zdobywając duże ilości broni. Kiedy nadjechała kawaleria, wpadła w pułapkę, bo nie była przygotowana do walk ulicznych z cywilami, a śliski bruk sprawił że konie przewracały się i łamały nogi. Protestujący strzelali do ułanów jak do kaczek. Wzięli „do niewoli” 200 żołnierzy i 180 policjantów. Zdobyli też wóz pancerny „Dziadek”. W wyniku tych walk zginęły łącznie 32 osoby, w tym 15 protestujących i 3 przypadkowych cywilów. Poległo też 14 ułanów 8. pułku. Ponad 100 żołnierzy zostało rannych.

Starcia pociągnęły za sobą daleko idące konsekwencje polityczne. Zmieniono wojewodę krakowskiego i dowódcę Okręgu Korpusu, a rząd Witosa przetrwa z wielkimi problemami już tylko miesiąc. Szok po tragedii krakowskiej był tym większy, że rozegrała się ona w prastarej stolicy Polski, w mieście gdzie 13 lat wcześniej dziesiątki tysięcy Polaków pozbawionych ojczyzny zgodnie świętowały chwałę polskiego oręża. W ciągu tych lat Polacy przeszli przez koszmar wojny, śmierci, zniszczeń, krwi, ale w tym samym czasie dokonał się cud odrodzenia państwa i odzyskania niepodległości. I teraz kiedy Polska miała już uznane granice i mogła się cieszyć wytęsknionym pokojem, polski ułan szarżował na polskiego demonstranta, a polski robotnik strzelał do polskiego żołnierza. Wstrząs ten najsilniej przeżywali zapewne polscy patrioci, którzy w najgorszych wizjach nie przewidzieli, że w wolnej Polsce Polak będzie strzelał do Polaka. 

Uroczysty pogrzeb poległych w walkach żołnierzy odbył się 9 listopada. Uczestniczyły w nim władze wojskowe, państwowe i miejskie, organizacje społeczne, naukowe i kombatanckie. Kondukty prowadził biskup Adam Sapieha. Zabici robotnicy pochowani zostali następnego dnia. Trumnom towarzyszył olbrzymi kondukt, w którym szły delegacje organizacji socjalistycznych z całej Polski z orkiestrami i sztandarami.

Prezydent RP przyzna potem dowódcy 8. pułku ułanów ppłk. Władysławowi Bzowskiemu i poległemu w walkach rtm. Lucjanowi Bochenkowi Złote Krzyże Zasługi, a premier odznaczy jeszcze 87 żołnierzy z 8. pułku ułanów, w tym wszystkich poległych.

(Na fotografii: pomnik ułanów 8. Pułku poległych w starciach na ulicach Krakowa 6 listopada 1923 roku. Pomnik odsłonięto na cmentarzu Rakowickim w pierwszą rocznicę starć. Fotografia Tadeusz Święchowicz, 2018 r.)